- autor: Jakub Gawryś, 2016-05-22 18:39
-
22 maja 2016, w pierwszy tak upalny dzień tego roku, PKS Augustyn na swoim boisku podejmował drużynę Pogoni Wrocław. Zawodnicy PKS-u licznie stawili się na odprawie przedmeczowej. Pierwszy raz od wielu kolejek trener Adam Rynkowski miał do dyspozycji przy wyborze składu praktycznie dwie pełne jedenastki.
Punktualnie o godzinie 15 sędzia rozpoczął spotkanie. Od początku widać było przewagę naszej drużyny, stworzyliśmy sobie kilka dobrych sytuacji do strzelenia gola. Niestety zarówno lob Rafała Wójcika w 5 minucie nie trafił w światło bramki, a soczysty strzał Michała Zielińskiego ugrzązł wśród nóg obrońców Pogoni. Na skrzydłach szarpali Piotr Stefanik i Mateusz Wolski, niestety ich akcję także kończyły się na graczach gości. Wydawało się, że bramka dla Augustyna to tylko kwestia czasu. Niestety nic bardziej mylnego. Po pierwszej przerwie na uzupełnienie płynów coś się popsuło w grze naszego zespołu. Ostrzeżeniem były dwie sytuacje, w których nasi obrońcy, najpierw Oskar Wójcik, potem Tomasz Nowicki, musieli wybijać piłkę z linii bramkowej by zapobiec utracie gola.
W kolejnej, wydawałoby się niegroźnej sytuacji błąd w komunikacji i nieuwagę obrońców Augustyna wykorzystał napastnik Pogoni, przejmując piłkę pod naszym polem karnym. Po chwili oddał strzał
w długi róg przy którym Louis nie miał nic do powiedzenia. Do końca pierwszej połowy PKS walczył
o wyrównanie. Nie przyniosły go jednak ani rzuty wolne spod pola karnego gości, ani strzały z daleka. Na przerwę schodziliśmy przegrywając 0:1.
Druga połowa wyglądała jak typowa gra w C klasie. Ustawieni na swojej połowie goście zażarcie bronili wyniku, a PKS bezskutecznie atakował. Mimo dużych chęci i ambicji nie przeprowadziliśmy dzisiaj wielu składnych akcji. W grę zaczęła wdawać się nerwowość i sędzia zdecydował pokazać obu naszym napastnikom żółte kartki. Liczne próby ataków zwykle kończyły się kontrami graczy Pogoni, którzy także nie umieli stworzyć sobie sytuacji bramkowych i mimo znacznej przewagi zarówno szybkościowej jak i kondycyjnej nie potrafili realnie zagrozić naszej bramce. Niestety żadna z wielu wrzutek, dalekich podań, czy indywidualnych akcji nie przyniosła wyrównującej bramki. Najlepsze okazje mieli wprowadzeni w drugiej połowie Jan Buczeluk po dośrodkowaniu Piotra Stefanika oraz Jakub Bulzacki w ostatniej akcji meczu, którego jednak uprzedził obrońca gości. Warto odnotować również precyzyjny strzał z 70 minuty Kamila Hajne, któremu brakowało jednak większej mocy, by zaskoczyć bramkarza przeciwników oraz powrót na boisko po długiej przerwie spowodowanej kontuzją Tomasza Stefanika.
Kolejny przegrany mecz, tym razem na własne życzenie. Gratulujemy drużynie Pogoni Wrocław i sami mamy nadzieję, że w końcu karta się odwróci i dni dobrej i skutecznej gry PKS-u Augustyn wrócą już w niedalekiej przyszłości.
Dziękujemy wszystkim za przybycie na mecz i dopingowanie nas z trybun. Zapraszamy na kolejne spotkania!