Augustyn zdobywa kolejne trzy punkty.
Deszczowa sobota i niedzielny poranek nie napawał nikogo optymizmem. Kibice widząc aurę rezygnowali z oglądania meczu na żywo na stadionie w Świętej Katarzynie i w wypowiedziach na forach i „fanpejdżach” zaznaczali, że obejrzą mecz na ekranie. O godzinie 13:30 wszyscy zawodnicy mieli stawić się w szatni stadionowej, kilku z nich nie było w stanie przybyć punktualnie ze wzglądu na przygody, które ich spotkały w drodze do Świętej Katarzyny. Pod samym stadionem kapitan, Piotr Stefanik wraz z Iñakim Lopezoraz klubową masażystą-fotografem, został zatrzymany przez policję na rutynową kontrolę. Policjanci nie mogli się połapać w dowodzie tożsamości Hiszpana i kontrola bardzo się przedłużyła. Drugą „ekipą”, która się spóźniła był Wojciech Knafel i Jakub Feja, którzy źle ocenili swoje możliwości i czas podróży do Świętej Katarzyny, a ostatecznie pojechali dłużą drogą, jak się później okazało chłopaki pojechali objazdem przez Gliwice.Ostatnią osobą, która się na czas nie wyrobiła był Marcel Goman, który oświadczył, że nie zauważył, że godzina meczu została zmieniona. Mimo tych wszystkich przygód zawodnicy cało i zdrowo przybyli na odprawę i rozgrzewkę.
Chwilę przed meczem pogoda znacznie się poprawiła, przestało padać, a „zroszone” boisko prezentowało się bardzo dobrze, nie było kałuż i błota. Rozgrzani zawodnicy przed wejściem na murawę stanęli do pamiątkowego zdjęcia i wspólnie wydali okrzyk wojenny: „PKS!!! Augustyn!!!”. Następnie pierwszy skład wyszedł na boisko, aby walczyć o trzy punkty z Sokołem Iwiny. W jedenastce znaleźli się: Adam Bulzacki, Marcin Krzyżanowski, Jakub Gawryś, Oskar Wójcik, Paweł Kędzia, Jakub Borowiecki, Cezary Olejnik, Wojciech Knafel, Piotr Stefanik, Jakub Feja i Iñaki Lopez. Tego dnia na ławce zasiedli: Marcel Goman, Rafał Wawrzyniuk i wracający do gry Mateusz Wolski. Na ławkę wrócił również trener Adam Rynkowski, który wrócił po podróży poślubnej.
Po sprawdzeniu tożsamości zawodników sędzia zagwizdał po raz pierwszy w tym spotkaniu i zawodnicy Augustyna pierwsi dotknęli piłki w tym spotkaniu. Nie czekając na demonstrację sił przeciwnika gracze w czerwono-białych strojach przystąpili do ataku na bramkę Sokoła. Taki rozwój sytuacji przyczynił się do widowiskowej pierwszej bramki, która padł w pierwszych minutach spotkania i podcięła skrzydła przeciwnikowi. W lewej strefie boska przy linii połowy jeden z graczy Augustyna został sfaulowany, czego wynikiem był rzut wolny, do którego podszedł Oskar Wójcik. Obrońca PKS-u uderzył wysoką piłkę w pole karne, której nikomu nie udało się dotknąć. Piłka kilka razy odbiła się i przekoziołkowała bramkarza, a następnie wpadła do siatki. W obozie Augustyna można było dostrzec euforię radości. Od tego momentu zawodnicy z ulicy Sudeckiej przystąpili do zmasowanych ataków na bramkę Sokoła. Jakub Feja i Iñaki Lopez wielokrotnie nękali bramkę bramkarza z Iwin, jednak wciąż czegoś brakowało, wydawało się, że bramka po pierwszym golu została zaczarowana. Skrzydłowi pomocnicy, Piotr Stefanik i Jakub Borowicki wykonali wiele rajdów, ładnych wrzutek w pole karne i mieli kilka strzałów na bramkę, jednak nic nie przyczyniło się do strzelenia kolejnych bramek i podwyższenia wyniku. W środku pola zadebiutował Wojciech Knafel, którego wspomagał Cezary Olejnik, zawodnicy bardzo dobrze radzili sobie w walce z przeciwnikiem i dobrze rozgrywali piłkę. Obrona też bardzo dobrze się spisywała, boczni defensorzy, Paweł Kędzia i Marcin Krzyżanowski, często włączali się do akcji ofensywnych i wspomagali swoich kolegów w ataku, w obronie podobnie, nie pozwalali przeciwnikowi zagrażać bramce Adama Bulzackiego, który tego dnia nie miał zbyt dużo pracy. Stoperze PKS-u, Oskar Wójcik i Jakub Gawryś, wszystko czyścili i bardzo odważnie grali przeciw napastnikom reprezentacji Iwin. Bardzo dobra gra zawodnikom w czerwono-białych strojach nie przyniosła podwyższenia wyniku, jedynie utrzymanie rezultatu 1:0, jakim zakończyła się pierwsza połowa. Gracze Augustyna zeszli do szatni i otrzymali wiele uwag i zostali zmotywowani do jeszcze lepszej gry przez trenera, Adama Rynkowskiego.
Podopieczni Adama Rynkowskiego po 15-minutowej przerwie wyszli zmotywowani na drugą odsłonę niedzielnego spotkania. Od pierwszych minut drugiej połowy widać było zmianę w grze PKS-u, zawodnicy jeszcze odważniej atakowali bramkę Sokoła Iwiny. Przeciwnicy nie byli w stanie radzić sobie z szybkością graczy Augustyna oraz ich dobrą grą, więc zaczęli ostro faulować zawodników gości.To wszystko zapoczątkowało bramkowy festiwal Augustyna. Wreszcie obudził się Iñaki Lopez, któremu udało się aż dwa razy trafić do siatki przeciwnika. Również tyle samo trafień miał na swoim koncie Jakub Feja. „Wejście smoka” zaliczyło dwóch zawodników rezerwowych, Rafał Wawrzyniuk i Mateusz Wolski. Pierwszy z nich dwukrotnie pokonał golkipera Sokoła, a Mateusz spektakularnie wykonał rzut wolny z 20 metra – kopnięta przez niego piłka wpadła w okienko bramki przeciwników. Wszyscy rezerwowi zawodnicy zostali wprowadzeni w drugiej połowie: Mateusz Wolski w 65 minucie za Jakuba Borowieckiego, a Rafał Wawrzyniuk w 80 minucie za Cezarego Olejnika. Oprócz nich na murawie również zameldował się Zlatan, Marcel Goman, który wszedł za kapitana, Piotra Stefanika. Sokół na strzelone bramki przez Klub z Wrocławia odpowiedział jednym honorowym trafieniem – trzeba zaznaczyć, żeby było to pierwsze trafienie gospodarzy w tym sezonie.
Mecz zakończył się zwycięstwem Augustyna 8:1. PKS zdobył kolejne trzy punkty i cały czas myśli o walce o awans do B-klasy. W najbliższą niedzielę zawodników w czerwono-białych strojach czeka trudne spotkanie ze Sportingiem Wrocław, który w tym sezonie prezentuje bardzo wysoką formę.
Zawodnikom gratulujemy wyniku i walki, którą zaprezentowali na boisku. Liczymy na kolejne zwycięstwa i wskoczenie na pozycję lidera C-klasy.