- autor: Piotr Stefanik, 2017-08-15 22:27
-
Mimo porażki PKS Augustyn zasługuje na gratulacje.
Na stadionie przy ulicy Dembowskiego zameldowało się tylko 11. zawodników Augustyna. Gracze wiedząc, że nie mają żadnej zmiany wiedzieli, że muszą bardzo dobrze zagrać w obronie i atakować Wratislavię Wrocław z "głową". Nie było mowy o bezsensownym traceniu sił. Pierwsza połowa w wykonaniu PKS-u wyglądała bardzo dobrze, zawodnicy pokazali, że nie przyjechali tutaj, aby przegrać, ale z chęcią zwycięstwa. Połowa zakończyła się "bramką do szatni" po strzale napastnika Wratislavi - to była jedyna bramka w pierwszej odsłonie meczu. Podczas przerwy gracze Augustyna zmobilizowali się do jeszcze większej walki i to w pierwszych minutach drugiej połowy przyniosło bramkę wyrównującą. Od tego momentu Wratislavia już przestała dominować, a Augustyn coraz bardziej zdobywał przewagę na boisku. Jednak mimo dobrej gry PKS nie był w stanie podwyższyć już wyniku. Ta sztuka za to udała się drużynie gości, którzy po trzech błędach Klubu z ulicy Sudeckiej podwyższyli wyniki do 4:1.
Mimo przegranej gracze Augustyna zasługują na gratulacje i oklaski, ponieważ zagrali dobre zawody, a wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku.
Dziękujemy również za obecność Michała Antczaka, który nie mógł wziąć udziału w tym spotkaniu, ponieważ nie ma jeszcze licencji zawodnika. Przez cały mecz był z drużyną i wspierał swoich kolegów na boisku. Dziękujemy również za obecność "augustyńskich niewiast", które wspierały swoich grających chłopaków.